Kupię LPS'y! Zejdź niżej! Kupię LPS'y! Zejdź niżej!

środa, 4 września 2013

Z Pamiętnika Peęrpii - Wpis 1, 2, 3 - Stara wersja #1

Z   Pamiętnika  Peęrpii


Pamiętam, jak mama, gdy się urodziłam powiedziała ,,To nasze córki.”. Pamiętam także swoje pierwsze słowa: ,,Kocham Cię.". Pierwszą
osobą jaką polubiłam była Lisiczka miałam wtedy 1 rok. Pół roku później  poznałam
Żółwisia i razem z nim i Lisiczką fajnie się bawiliśmy przez pół roku, ale potem mama
zadecydowała, że czas iść do przedszkola. (Do przedszkola chodzi się od 2r. życia w Petshopowie.)

Tydzień później poszłam do przedszkola, byłam trochę zagubiona ale Żółwiś i Lisiczka
pomogli mi się odnaleźć. Bawiłam się z różnymi Pet Shopami, dobrze się uczyłam itp. 

Moje 6 urodziny były świetne, pamiętam, że były balony w kolorach tęczy, tort truskawkowo-jagodowo-
malinowy, ciastka 3 bit w kształcie serc, sok jabłkowy, kaktusowy i bananowy, woda,
dmuchane zamki, bańki mydlane, cyrk, zoo, basen, wesołe miasteczko, konkursy, salon
śmiechu, występy, kino, teatr, przyjaciele, rodzina, nagrody, Mc'donald,
kręgle, plaża, laurki, basen i najważniejsze… Prezenty!! Ha, ha, ha!! :-D

Skończyłam 7 lat, miałam iść do 1 kl. Dumna była cała rodzina: mama, tata, siostra i ja. Siostra też szła do 1 kl.. Tata zawiózł mamę do pracy a nas podwiózł tuż pod samą szkołę, poszłyśmy do niej, a tam każdy nas ciepło przyjął. :-)

Na 1 przerwie poszłyśmy zjeść kanapki. Nagle patrzymy a tu wielki nietoperz straszy małego
chomiczka, że go zabije jeśli nie da mu pieniędzy! Wtedy się wkurzyłam i mówię  temu
nietoperzowi, żeby go nie straszył, ani innych maluchów, a on na to: ,,A co mi zrobisz
pryszczu?! Ha, ha, ha!”, a ja mu na to tak: ,,Straszysz mniejszych od siebie, ale większych się
boisz, Co?!". Wtedy on mi odpowiedział: ,,Zaraz Ci tak przywalę, że…:-M” i nie dokończył
ponieważ koło niego stała pani dyrektor, która go ukarała i podobno w domu dali mu
takie lanie oraz szlaban, że aż on się popłakał jak mała dziewczynka, ha, ha, ha! :-D

Na koniec lekcji poszłyśmy na stołówkę i tam poznałam Kabanosa. Na lekcji się cały czas we
mnie wpatrywał, a ja mu pomachałam, a on oblał przez to sprawdzian i nie odpowiedział na
pytanie. :$ Obiecałam, że pomogę mu w lekcjach. Dzięki czemu on na następny dzień dostał 5.

Później przyjechał po nas tata. Na nieszczęście Kabanosa okazało się, że
u niego tata pojechał do szpitala, a mama miała ważne spotkanie i nie mogła
przyjechać przez 2 godziny, a reszta rodziny była na zjeździe rodzinnym a powrót trwa 3 godziny, a świetlica była czynna tylko przez 1 godzinę, więc poprosiłam tatę, żeby Kabanos pojechał z
nami do domu i tata zadzwonił do mamy Kabanosa, a ona się zgodziła. :D Biegiem powiedziałam to
Kabanosowi. Bardzo się ucieszył. Nagle zaczął padać deszcz, więc pobiegliśmy do auta i
przez resztę dnia bawiliśmy się bosko, w moim domu, dopóki mama Kabanosa zadzwoniła i powiedziała, że Kabanos ma wracać do domu, ale na szczęście tata dogadał się z mamą Kabka* i Kabcio mógł u nas nocować! Jupiii!!! :-D

Na następny dzień znowu poszliśmy do szkoły.

*Kabcio-Kabanos                                                            Pozdrawiam wszystkich Peęrpi.:* :-X

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz