Kupię LPS'y! Zejdź niżej! Kupię LPS'y! Zejdź niżej!

piątek, 6 września 2013

Z Pamiętnika Peęrpii - Wpis 4, 5 - Stara Wersja #2

Z  Pamiętnika  Peęrpii


W szkole jestem już pół miesiąca. Na 2 lekcji dostałam 5+ :-) :-D za powiedzenie regułki, za
napisanie morze i może i za napisanie wyrazów z ó niewymiennym, a na 3 lekcji dostałam 6 za
rozwiązanie działania 123+4950+867=5940. :D Na 3 przerwie zobaczyłam z siostrą i z Kabciem, że w 1 klasie, w 2 sali uczy się Lisiczka i Żółwiś, przez resztę dnia bawiliśmy się razem.

Na stołówce był kurczak pieczony i barszcz czerwony, no a mama dała nam pieniążki i z siostrą
kupiłyśmy każdemu po babeczce.

Wróciłam do domu i poszłam zrobić sobie kąpiel. Potem umyłam zęby, popiłam trochę
wody i poszłam Spać, a była dopiero 14:00. Następnego dnia okazało się, że mam
gorączkę, więc musiałam zostać w domu, na szczęście miałam wtedy papugę, chomika i kota, dzięki czemu pieściły się i bawiły się ze mną :-).

Mama wcześniej wróciła z pracy i przywiozła mi leki. Jak się ma gorączkę to się nie chce jeść, ale mama zmusiła mnie do jedzenia i chociaż nie byłam głodna, to zjadłam wszystko :-).

Pograłam sobie na kompie, rozmawiałam na GG i na Skype, pooglądałam telewizję i… pospałam.;-)

Jak wróciła siostra to dała mi lekcje, odrobiłam je, a potem wypiłam rosół, actimela i herbatę z
cytryną oraz zjadłam trochę miodku. Potem połknęłam tabletki i wzięłam syrop, wskoczyłam
do ciepłej kąpieli , potem weszłam pod 2 koce i zimową kołdrę z zimną
szmatką na głowie.

Następnego dnia obudziłam się i nikogo nie było oprócz taty, zapytałam się czemu tu jest,
a on odpowiedział: ,,Głowa mnie boli, bo pracowałem całą noc %-|” na szczęście zawiózł
mamę i siostrę do pracy i szkoły. Tata powiedział, że dziś mogę wyjść na dwór,:-) nagle przyszedł Kabcio i dał mi kwiaty i prezent :-) . Podziękowałam i jak wrócił ze szkoły, to poszłam z nim i innymi poszliśmy do parku. Towarzyszyły nam zwierzaki. ;)

 XOXO <3 <33 <333 Peęrpi

Z Pamiętnika Peęrpii - Wpis 5 – 18.09.2005r.

Wróciłam do domu ze szkoły umordowana i poszłam wziąć ciepłą kąpiel. Po kąpieli umyłam zęby, wypiłam szklankę wody, a zaraz potem poszłam spać. Było trochę wcześnie, jak na sen, bo dopiero 15:00…
Następnego dnia okazało się, że mam ma gorączkę. Nie była na szczęście taka wielka, jak niedawno (40°C). Wtedy mama się strasznie martwiła. Zostałam w domu. Całe szczęście, że miałam wtedy chomika, papugę i kota! Bawiły się ze mną.
Mama wróciła wcześniej z pracy i przywiozła mi leki. Jeden syrop był pyszny… malinowy… Mama zrobiła obiad i obie rozpoczęłyśmy „wieczerzę”. Co prawda przez chorobę nie miałam ochoty jeść, ale mama mnie zmusiła i zjadłam wszystko (było pyszne!).
Mama postanowiła pojechać na miasto. Pod czas, gdy nie było mamy pograłam na komputerze, rozmawiałam na GG, Skype, oglądałam telewizję i pospałam.
Siostra wróciła ze szkoły o 16:37. Dała mi lekcje do przepisania. Na szczęście nie było ich dużo.
Potem wypiłam rosół, actimel’a, herbatę z cytryną i miodem, kakao, mleko z miodem i sam miód. Połknęłam tabletki i wypiłam syrop. Wskoczyłam do wanny. Potem weszłam pod dwa koce i kołdrę z zimną szmatką na głowie.

Następnego dnia, tuż po moim przebudzeniu zauważyłam, że nikogo nie ma w domu. Tak mi się przynajmniej wydawało… Okazało się, że w domu był tata. „Czemu nie jesteś w pracy? – spytałam”. „Pracowałem całą noc i jestem zmęczony! – odpowiedział – W dodatku głowa mnie boli…”.  Po paru godzinach nudy tata powiedział, że mogę wyjść na dwór. W tym momencie, jak otwierałam drzwi, Kabanos w nie zapukał. „Heeej, Dziecinko – powiedział”. „Nie mów tak do mnie… - powiedziałam niezadowolona.”, a tata poparł mnie słowami: „Zostaw ją, dzieciaku!”. Kabanos przeprosił i wręczył mi kwiaty oraz baaardzooo drogą bombonierkę. Mówił, że wydał na nią całe swoje trzymiesięczne kieszonkowe! Było mi przykro… Kiedy indziej mu oddam! Podziękowałam, a chwilę później poszliśmy na dwór. Akurat Lioko, Żółwiś i Lisiczka wracali autobusem, więc tylko zanieśli rzeczy na górę i bawiliśmy się wszyscy razem. 

Z Pamiętnika Peęrpii - Wpis 4 – 15.09.2005r.

W szkole jestem już pół miesiąca. Jest fajnie. Dzisiaj, na drugiej lekcji dostałam 6+ za powiedzenie regułki o „-uje się nie kreskuje”, napisanie „może” i morze” oraz rozdzielenie na sylaby słowo „chrząszcz”.
Na czwartej lekcji zaś mieliśmy zastępstwo z panią z klas średnich i dała nam zadanie dla gimnazjalistów, które bez problemowo po drugim podejściu rozwiązałam.
Na trzeciej przerwie z siostrą i Kabanosem ujrzaliśmy (nie zgadniecie co!) Żółwisia i Lisiczkę!!! Są w klasie obok nas. Dziwne, że wcześniej tego nie zauważyliśmy… No nic! W każdym bądź razie bawiliśmy się razem na każdej przerwie!
Na stołówce był kurczak pieczony i barszcz czerwony (MNIAM!). Po za tym w sklepiku były babeczki po dwa Peteliony, a ja i siostra miałyśmy po sześć Petelionów, więc każdemu kupiłyśmy po jednej. 

środa, 4 września 2013

Z Pamiętnika Peęrpii - Wpis 1, 2, 3 - Stara wersja #1

Z   Pamiętnika  Peęrpii


Pamiętam, jak mama, gdy się urodziłam powiedziała ,,To nasze córki.”. Pamiętam także swoje pierwsze słowa: ,,Kocham Cię.". Pierwszą
osobą jaką polubiłam była Lisiczka miałam wtedy 1 rok. Pół roku później  poznałam
Żółwisia i razem z nim i Lisiczką fajnie się bawiliśmy przez pół roku, ale potem mama
zadecydowała, że czas iść do przedszkola. (Do przedszkola chodzi się od 2r. życia w Petshopowie.)

Tydzień później poszłam do przedszkola, byłam trochę zagubiona ale Żółwiś i Lisiczka
pomogli mi się odnaleźć. Bawiłam się z różnymi Pet Shopami, dobrze się uczyłam itp. 

Moje 6 urodziny były świetne, pamiętam, że były balony w kolorach tęczy, tort truskawkowo-jagodowo-
malinowy, ciastka 3 bit w kształcie serc, sok jabłkowy, kaktusowy i bananowy, woda,
dmuchane zamki, bańki mydlane, cyrk, zoo, basen, wesołe miasteczko, konkursy, salon
śmiechu, występy, kino, teatr, przyjaciele, rodzina, nagrody, Mc'donald,
kręgle, plaża, laurki, basen i najważniejsze… Prezenty!! Ha, ha, ha!! :-D

Skończyłam 7 lat, miałam iść do 1 kl. Dumna była cała rodzina: mama, tata, siostra i ja. Siostra też szła do 1 kl.. Tata zawiózł mamę do pracy a nas podwiózł tuż pod samą szkołę, poszłyśmy do niej, a tam każdy nas ciepło przyjął. :-)

Na 1 przerwie poszłyśmy zjeść kanapki. Nagle patrzymy a tu wielki nietoperz straszy małego
chomiczka, że go zabije jeśli nie da mu pieniędzy! Wtedy się wkurzyłam i mówię  temu
nietoperzowi, żeby go nie straszył, ani innych maluchów, a on na to: ,,A co mi zrobisz
pryszczu?! Ha, ha, ha!”, a ja mu na to tak: ,,Straszysz mniejszych od siebie, ale większych się
boisz, Co?!". Wtedy on mi odpowiedział: ,,Zaraz Ci tak przywalę, że…:-M” i nie dokończył
ponieważ koło niego stała pani dyrektor, która go ukarała i podobno w domu dali mu
takie lanie oraz szlaban, że aż on się popłakał jak mała dziewczynka, ha, ha, ha! :-D

Na koniec lekcji poszłyśmy na stołówkę i tam poznałam Kabanosa. Na lekcji się cały czas we
mnie wpatrywał, a ja mu pomachałam, a on oblał przez to sprawdzian i nie odpowiedział na
pytanie. :$ Obiecałam, że pomogę mu w lekcjach. Dzięki czemu on na następny dzień dostał 5.

Później przyjechał po nas tata. Na nieszczęście Kabanosa okazało się, że
u niego tata pojechał do szpitala, a mama miała ważne spotkanie i nie mogła
przyjechać przez 2 godziny, a reszta rodziny była na zjeździe rodzinnym a powrót trwa 3 godziny, a świetlica była czynna tylko przez 1 godzinę, więc poprosiłam tatę, żeby Kabanos pojechał z
nami do domu i tata zadzwonił do mamy Kabanosa, a ona się zgodziła. :D Biegiem powiedziałam to
Kabanosowi. Bardzo się ucieszył. Nagle zaczął padać deszcz, więc pobiegliśmy do auta i
przez resztę dnia bawiliśmy się bosko, w moim domu, dopóki mama Kabanosa zadzwoniła i powiedziała, że Kabanos ma wracać do domu, ale na szczęście tata dogadał się z mamą Kabka* i Kabcio mógł u nas nocować! Jupiii!!! :-D

Na następny dzień znowu poszliśmy do szkoły.

*Kabcio-Kabanos                                                            Pozdrawiam wszystkich Peęrpi.:* :-X

Z Pamiętnika Peęrpii - Wpis 3 – 01.09.2005r.

Skończyłam 7 lat. Czas do szkoły! Dumni byli wszyscy: mama, tata, siostra i JA! Wraz z siostrą szłyśmy szczęśliwe do 1 kl. Tata zawiózł mamę do pracy, nas podwiózł tuż pod samą szkołę, a sam pojechał do swojej pracy. Co prawda mama ma własny samochód, ale mówi, że woli jechać razem z nami. Poszłyśmy do szkoły nieco zaniepokojone, ale tam każdy był dla nas taki miły, że strach szybko minął. Lekcje nie okazały się trudne.
Na 1 przerwie wraz z siostrą poszłyśmy zjeść kanapki. Ja miałam z szynką, serem, ogórkiem, sałatą i szczypiorkiem, a moja siostra z dżemem z owoców leśnych. Farciara… Na szczęście miała większą ochotę na konkretne jedzenie, nie na słodkie, więc się zamieniłyśmy! No cóż… Moje szczęście!
Po zjedzeniu kanapek zobaczyłyśmy nietoperza z szóstej klasy, który zaatakował małego chomiczka z naszej klasy tekstem: „Dawaj jedzenie, głupi śmieciu! Chyba, że chcesz dostać w łepetynę!”! Nietoperz miał na imię Sebastian, a Chomik Maurycy. Nietoperz wyglądał na za starego na szóstą klasę… Zupełnie, jakby był już dawno po osiemnastce… Chciałyśmy kogoś o tym zawiadomić, ale niestety nie było w danej chwili żadnego nauczyciela w pobliżu (gdzie oni się podziewają?). „Ale ja już wszystko zjadłem… - powiedział Chomik – …wybacz…”. Wtedy Nietoperz postanowił nie grać fair. Złapał za chomika i już miał go walnąć, kiedy postanowiłam, że to zrobię… Zeskoczyłam z ławki i pobiegłam w ich stronę. Pacnęłam Nietoperza. Odwrócił się. „A Ty niby czego tu chcesz, pryszczu!? – powiedział przez zaciśnięte zęby.”. „Jestem Peęrpii – odpowiedziałam – A to jest moja siostra, Lioko! – chwyciłam za siostrę.”. Nietoperz tylko parsknął: „A czy Ty myślisz, że mnie obchodzi, kim jest jakaś 3-letnia dziewczynka, która zaczepia starszych?”. Złapałam się pod boki i powiedziałam: „Powinieneś!”. Lioko złapała mnie i szepnęła mi do ucha: „Czy Ty nie uważasz, że to już przesada?”, a wtedy ja odszepnęłam: „Spokojnie. Mam plan.”. Odepchnęłam siostrę i odwróciłam się z powrotem do Nietoperza, który właśnie mówił: „Nie ważne. Wracając…”. Zanim zdążył cokolwiek więcej zrobić powiedziałam z rękami złożonymi w krzyż: „Czy nie wiesz, że to nie dozwolone?”. Wzruszył ramionami. „Może i jest, – zaczął – ale mnie to nie obchodzi.”. „A powinno! – wykrzyknęłam.”. Widziałam, jak zza Nietoperza Chomik pokazuje mi, żebym przestała. „Dziecko… - powiedział najwyraźniej poirytowany moją obecnością – Ty chyba nie wiesz, z kim zadzierasz…”. „Dobrze wiem. – odparłam – Rozmawiam z niewychowanym chłopcem, który boi się uderzyć małą dziewczynkę – przymknęłam oczy.”. „Peęrpii! – usłyszałam krzyk mojej siostry.”. Otworzyłam oczy. Ujrzałam pięść lecącą w moją stronę. Szybko uskoczyłam na bok i poturlałam się wszerz korytarzu. Trochę się potłukłam i przecięłam sobie wargę. Wytarłam krew o łapę i wskoczyłam na plecy nietoperza. Ugryzłam go w ucho i walnęłam pięścią w głowę. Zapiszczał nietoperzym piskiem z bólu. Usłyszałam, jak Maurycy wykrzykuje moje imię, co mnie rozproszyło. Nietoperz Sebastian wykorzystał ten moment i złapał mnie za kark. Maurycy skulił się, bo czuł, że to jego wina. Sebastian już chciał mnie uderzyć, kiedy zauważyła tą sprawę P. Dyrektor i uderzył Nietoperza w plecy, po czym kiwnął palcem. Nietoperz upadł na ziemię zdziwiony. Podniósł mnie, pogłaskał po główce i powiedział: „Dobrze sobie z nim poradziłaś. – przyklęknął obok mnie - Nigdy jeszcze nie widziałem, żeby ktoś tak świetnie walczył! – zarumieniłam się – To jest nasz łobuz szkolny… Pięć razy nie zdał – powiedział szeptem – Nawet gimnazjaliści nie mają ochoty z nim walczyć! A Ty się odważyłaś! I ani trochę się nie bałaś! Spójrz mi w oczy – spojrzałam - Widzę ten dziki blask w Twoim oku… Zupełnie, jakbyś skrywała w sobie potajemnie dziką moc… - położył swoją łapę na mojej – Ale na przyszłość wykorzystaj swoją zwinność i szybkość, i pobiegnij do mnie do sekretariatu. – mrugnął. Speszyłam się i byłam trochę zdenerwowana, ze użył tych słów: „Ale na przyszłość wykorzystaj swoją zwinność i szybkość, i pobiegnij do mnie do sekretariatu.”, ale jednak pomimo wszystkiego podziękowałam – A Ty – zwrócił się do Sebastiana – jeszcze raz wyrządzisz komuś krzywdę, bądź będziesz próbować, a pożegnasz się ze szkołą! – zagroził pięścią – Znam Twoją matkę! – powiedział przez zaciśnięte zęby – Dobrze wiesz, jak ona zareaguje na taką wiadomość…”. „T… t… t… tak jest… - przyrzekł.”. „Ale nie myśl, że Ci się upiecze – ciągnął dalej P. Dyrektor. – I tak powiem Twojej matce o wszystkich Twoich wybrykach… - zamyślił się na chwilkę – wydaje mi się, że trzymamy Cię tu już za długo…”. Z plotek wynika, że płakał po tym, jak mały dzidziuś, heh…
Na koniec wszystkich lekcji poszłyśmy na stołówkę i właśnie tam poznałyśmy Kabanosa… Przedstawił się, jako (cytuję): „Michael Michał Kabanos Hot-Dog 3 Jackson, a w skrócie Kabanos”, całując mnie i Lioko w łapę.
On siedzi w rzędzie pod oknem, a ja pod ścianą. Na lekcji cały czas się we mnie wpatrywał. W pewnym momencie nie mogłam stłumić uśmiechu i wyszczerzyłam do niego zęby oraz mu pomachałam. Wtedy się ożywił i zaczął wykonywać różne, dziwne i chaotyczne ruchy powiązane równocześnie z machaniem. Parsknęłam śmiechem… Niestety przeze mnie oblał kartkówkę, bo nie mógł się skupić, ponieważ ja go rozpraszałam… Muszę mu to kiedyś zrekompensować…

W każdym bądź razie później przyjechał po nas tata. Na nieszczęście Kabanosa okazało się, że u niego tata pojechał do szpitala, bo złamał nogę podczas pracy na budowie (jego ojciec jest budowniczym), a mama miała ważne spotkanie w pracy, w ratuszu (była radną) i nie mogła wracać przez najbliższe 4 godziny, a po za nimi cała reszta rodziny była także zajęta. Ponieważ Kabanos nie mógł zostać na świetlicy dłużej, niż 1 godz., spytałam się taty czy Kabanos nie mógłby do nas przyjechać. Tata powiedział: „Jeżeli jego mama nie ma nic przeciwko, to ja także nie”. Wziął komórkę, Kabanos podyktował mu numer telefonu do jego mamy. Mama Kabanosa była szczęśliwa, że ktoś go zabierze i że mogła jakkolwiek się z nim skontaktować, więc bardzo chętnie pozwoliła, a nawet dziękowała za to, że to robimy. Nad nami zaczęły zbierać się ciemne burzowe chmury, więc szybko uciekliśmy do auta, jeszcze za nim rozpoczęła się nawałnica. Waliły pioruny, padał deszcz i grad, słychać było grzmoty. Szybko dotarliśmy do domu niestety jednak mokrzy, ale cali. Tata nie wziął parasola, bo nie przewidywał nawałnicy, zresztą meteorolodzy także nie. Schowaliśmy się pod ciepłym kocem, wysuszyliśmy się i zaczęliśmy się bawić. Gdzieś o 20:00 przyjechała mama Kabanosa po samego Kabanosa. Tak się dobrze bawiliśmy, że Kabanos ostatecznie został u nas na noc!

wtorek, 3 września 2013

Z Pamiętnika Peęrpii - Wpis 2 – 21.03.2004r.

Moje szóste urodziny były wspaniałe! Tak… Były balony o najprzeróżniejszych kształtach i kolorach! Były na patykach, na sznurkach, oraz te, z postaciami z bajek. Niektóre miały kolory tęczy albo były obsypane brokatem. Jedliśmy tort truskawkowo-jagodowo-malinowo-poziomkowo-jeżynowo-porzeczkowo-bananowy, ciasto 3-Bit w kształcie serca, sok jabłkowy, bananowy, kaktusowy, woda, koktajle Oreo, Kit-Kat, nuggets’y, cheeseeburger’y, tortille, frytki, pierogi ze szpinakiem, kaczka, kurczak, pizza z krewetkami, szynką, serem, ananasem, kurczakiem, szpinakiem, z sosem czosnkowym, słodko-kwaśnym, pięcio-smakowym, majonezem i ketchupem. Po prostu mniam! Skakałam po dmuchanych zamkach, puszczałam bańki mydlane, widziałam przedstawienie w cyrku, obejrzałam film 7D w kinie, widziałam zwierzaki w zoo, pływałam na basenie, bawiłam się na wesołym miasteczku, brałam udział w konkursach, śmiałam się w salonie śmiechu, występowałam na scenie, dostawałam nagrody, grałam w gry jarmarkowe, oglądałam jarmarki, zbijałam kręgle, bawiłam się z przyjaciółmi, opalałam się na plaży, dostawałam laurki… Po prostu ekstra! Ale najważniejsza, rzecz jest taka… Że dostałam prezenty!!! Ha, ha!                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                        

Pieczenie Babeczek (Maciek i Kabanos)

M: Od razu mówię, że nie piszemy dzisiaj kolorami. XP
K: Tia. Będziemy pisać nimi wówczas, gdy Maciek i Malina będą pisać razem posta. ;P
M: Mhm...
K: No to mów im, co robiliśmy! >:|
M: Ok... Ok... Spokojnie... O_o No więc... Ostatnio wpadliśmy na pomysł pieczenia babeczek! :D Takich czekoladowych. <3
K: Były pyszne! Mniam! Właśnie jedną taką jem. ;3
M: Tak... Kabanos zjadł już wszystkie babeczki. Na szczęście zostawił nam 4 żebyśmy sobie zjedli chociaż po jednej. Chociaż tak naprawdę w skrytce, gdy spał zjedliśmy jeszcze po 2. Niestety Kabanos od razu to wyczuł i pobiegł do nas :/
K: Okłamaliście mnie!? O Wy! A ja Wam zostawiłem jeszcze po 1.
M: No, nic. Były 2 porcje, ale 1 diabli wzięli... Otóż... Byliśmy u Maliny. Babeczki były w piekarniku. Poszliśmy pooglądać TV. Leciał nasz serial. :3 Kabanos powiedział, że poszedł do łazienki... Później znaleźliśmy go przy piekarniku z buzią całą umazaną w czekoladzie, tackę miał pod pachą, piekarnik był otwarty, a babeczek nie było. :/
K: To nie ja! :O Nie wiem nawet o czym mówisz... 0:)
M: Jasne... -_> No, ale ma za swoje... ^^ Bo zrobiliśmy pół godz. temu kolejną tackę i wszystko zjedliśmy. >:)
K: Ooooooo... Wy...
M: No, to kończymy tą notkę. :P
K: Ta. A to zdjęcie z foto-kamery: 
M: Czyli mamy dowód, że to Ty! C:<
K: Eeee... Eeee... Mieliśmy kończyć!!! ._.
M: Dobra. xd Koniec notki.

Piątunia Powiada #1: Wyjaśnienia

Peęrpii: Hejka! Oto i ja, Peęrpii! Chcę Wam dzisiaj coś wyjaśnić oraz przedstawić resztę składu! Po pierwsze, to wpisy "Z Pamiętnika Peęrpii" są pisane przeze mnie w różnym wieku, a udostępniane dopiero teraz, jak mam 16 lat. No... A teraz... Przedstawcie się drużyno! ^^
Maciek: Otóż jestem Maciek.
Kabanos: A ja Michael Michał Kabanos Hot-Dog 3 Jackson. W skrócie Kabanos. XD
Malina: Ja jestem Wspaniała i Przepotężna Malina.
Żółwiś: Raczej Skromna i w ogóle Niezapatrzona w siebie Malina!
M: Żółwiś... Ty też się przedstaw!
Ż: Racja... Więc tak, jak powiedział Maciek jestem Żółwiś! XP
M: A do mnie możecie w skrócie mówić Malina. :P
P: Ale skąd będą wiedzieć, że M: to Maciek i M: to Malina? >.>
K: O kurka! Racja! O tym nie pomyśleliśmy! D:
M: To... Może jak ja  będę pisać z Maliną, to będę pisać o właśnie tak?
M: Ok. A ja wtedy... Będę pisać... Na...
P: Ja chyba wiem, na co... D:
Ż: Ja również... :\
K: A ja nie, bo jestem za tępy! :O
P: Tia... -P-
M: Aha. Wracając... Na... RÓŻÓŻOWO! :D
P: Wiedziałam... ;/
M: Nie, no... W ogóle nie mogliśmy się tego domyślić! -_-
M: Na, na, na! Po prostu mi zazdrościsz!
M: Niby czego?
M: Koloru!
P: PRZESTAŃCIE!
M: Dlaczego piszesz kolorem?
K: A co!? Nie można!?
P: Właśnie?
M: No można, ale... Czekaj... Ty też?
Ż: I... I... Jeszcze ja...
M: Jak chcecie, to piszcie....
P: To jak się przedstawiliśmy, pokarzemy Wam teraz, jak wyglądamy!
LPS 897
P: To ja. C:
LPS 893
M: A to ja. :3
LPS 892
Ż: A tutaj Wasz Żółwiś...
LPS 1956
M: Heh... Różowa Malina... :|
LPS 992
K: Hot-Dog'owy Kabanos! :D Jakby ktoś chciał wiedzieć, to Hot-Dog to moje czwarte im...
Wszyscy: Kabanos!
K: Ok... Ok... Trochę luzu...
P: Może i nie znacie nas za dobrze, ale zrozumcie, że na razie tylko tyle jesteśmy w stanie powiedzieć... :X
W: Ale dowiecie się o nas więcej, jeżeli będziecie zaglądać na bloga oraz na kanał na YT! Na razie! :D

Z Pamiętnika Peęrpii - Wpis 1 – 10.04.2003r.

Otóż… Jest to mój pierwszy wpis, a ja jestem jeszcze mała… Ale to nic, prawda? Wysłuchasz mojej historii?
Mieszkam w Pecitios. Gdy to piszę mam 5 lat. Pochodzę z bardzo bogatej rodziny.
Gdy się urodziłam, moja mama powiedziała: „To nasze córki! – wysapała zmęczona”. „Tak, skarbie. – powiedział mój tata, po czym przytulił mamę”. Jestem starsza od swojej siostry, Lioko o minutę. Mam także starszego brata oraz młodszą siostrę, ale w tamtej chwili tego nie wiedziałam.
Gdy miałam 3 miesiące, powiedziałam: „Kocham Cię, mamo”. To były moje pierwsze słowa.
Pierwszą osobą (po za moją siostrą), którą polubiłam była Lisiczka. Poznałyśmy się w wieku pół roczka. Jest także moją kuzynką. Nasze mamy umówiły się na kawę, a my mogłyśmy się razem pobawić. Przy okazji ona, moja siostra i ja dostałyśmy nowe zabawki. Została moją najlepszą przyjaciółką! Gdy miałam roczek poznałam żółwia, Żółwisia. Heh… Od razu zaczęliśmy się lubić, gdy tylko poznaliśmy swoje imiona. Miałam już trzech przyjaciół i bardzo się z tego cieszyłam. Przez cały 1 rok spędzałam czas na zabawie z Lioko, Lisiczką i Żółwisiem. Potem mama zadecydowała, że czas iść do przedszkola.
Tydzień później byłam już w przedszkolu wraz z siostrą. Żółwiś i Lisiczka pomogli mi się odnaleźć.

poniedziałek, 2 września 2013

Oceny #3 - Lamparty, Gepardy, Tygrysy, Jaguary

Jaguary:

LPS 1419
Wygląd: 10/10 - Kocham te cętki!
Oczy: 10/10 - Piękne...
Ogółem: 10/10 - Idealny!
LPS 2227
Wygląd: 6/10 - Całkiem, całkiem...
Oczy: 8/10 - Bardzo ładne!
Ogółem: 7/10 - U mnie byłaby dziewczynką.
LPS 2363
Wygląd: 10/10 - Zapachnisty!
Oczy: 9/10 - Mrrr...
Ogółem: 9,5/10 - Też byłaby dziewczynką.
LPS 2428
Wygląd: 7,5/10 - Pomimo, iż wygląda, jak Clown, jest jednak śliczny.
Oczy: 9/10 - Pasują kolorami do ciała.
Ogółem: 8/10 - Wygląda niczym Pinkie Pie.
LPS 2458
Wygląd: 7/10 - Tygrys-Clown!
Oczy: 9/10 - Szmaragdziki...
Ogółem: 8/10 - Heh...
LPS 2782
Wygląd: 10/10 - Niczym lwica!
Oczy: 8/10 - Nawet one wydają się całkiem udane!
Ogółem: 9/10 - Bardzo udany (jak na G3 -.-)!

Tygrysy:

LPS 905
Wygląd: 10/10 - Genialny! <3
Oczy: 10/10 - Spiralki! ♥
Ogółem: 10/10 - Chyba najlepszy tygrys pod słońcem!
LPS 1267
Wygląd: 10/10 - Meow!
Oczy: 9/10 - Spiralki...
Ogółem: 9,5/10 - Niewiele brakowało...
LPS 1487
Wygląd: 10/10 - Błyszczy!!!
Oczy: 9,5/10 - Super!
Ogółem: 9,5/10 - Kolejny piękny tygrys!
LPS 1608
Wygląd: 10/10 - Piękny...
Oczy: 9,5/10 - Genialne!
Ogółem: 9,5/10 - Mam go!
LPS 2310
Wygląd: 8/10 - Ząbki.
Oczy: 9,5/10 - Bardzo ładne!
Ogółem: 9/10 - Same ładne tygrysy! Chyba nic tego nie zepsuje.
LPS 3054
Wygląd: 6/10 - A jednak się myliłam...
Oczy: 7/10 - Nadzieje stracone.
Ogółem: 6,5/10 - Wredne G3!
LPS 3122
Wygląd: 7/10 - Ech...
Oczy: 5/10 - No nie wiem...
Ogółem: 6/10 - Może być...

LPS 3122
Wygląd: 5/10 - Ach! Moje oczy!
Oczy: 6/10 - Aha.
Ogółem: 5,5/10 - Świeci jaśniej niż słońce...

Gepardy:

LPS 2857
Wygląd: 9/10 - Jak na G3 to naprawdę niezły!
Oczy: 5/10 - Trochawę skiepścili...
Ogółem: 7/10 - Całkiem słodki...
LPS 3092
Wygląd: 7/10 - Nie ma cętek...
Oczy: 6/10 - Ok.
Ogółem: 7/10 - Słodki.

Lamparty:
LPS 388
Wygląd: 10/10 - Zrobił go Geniusz!
Oczy: 10/10 - Algebraicznie!
Ogółem: 10/10 - Przepiękny!


Kupno LPS #1 - Potrzebne bardzo!

Oto i potrzebne mi LPS'y. Kupię, zapłacę! Ale musicie mieć znaczek udanej transakcji...

Collie:

Status: Aktualne
Sztuki: 1
Ważność*: Baaaaaaaaaaaaaaardzoooooooooo waaaażnyyyy!!!

Lwy:
Ten:
Ten:
Lub ten:

Status: Aktualne
Sztuki: 1
Ważność: Bardzo potrzebne!

A oddzielnie ten:

Status: Aktualne
Sztuki: 1
Ważność: Całkiem, całkiem.

Koty:
Ten:
Ten:
Ten:
Ten:
Ten:
Ten:
Ten:
LPS 1948
Ten:
LPS 1779
Lub ten:
LPS 2033
Status: Aktualne
Sztuki: 3
Ważność: Bardzo potrzebne!

Te trojaczki:
LPS 1335
LPS 1336
LPS 1337
Albo te:
LPS 2327
LPS 2328
LPS 2326
Status: Aktualne
Sztuki: 1 (chodzi o jednego Pet Shop'a z zestawu/zestaw)
Ważność: Bardzo potrzebne!

Oraz te maluchy:
LPS 255
LPS 2665
LPS 2627
Status: Aktualne
Sztuki: 1 (tak, jak powyżej)
Ważność: Bardzo.

Konie:
LPS 2431
Status: Aktualne
Sztuki: 1
Ważność: Bardzo.

LPS 2292
Status: Aktualne
Sztuki: 1
Ważność: Bardzo.

Jaguary:

LPS 2227
Status: Aktualne
Sztuki: 1
Ważność: Bardzo.

Lamparty:
LPS 388
Status: Aktualne
Sztuki: 1
Ważność: Całkiem, całkiem.

*Chodzi oto, jak bardzo jest dla mnie ważne kupno tego LPS'a.

Corgi:

LPS 724
Status: Aktualne
Sztuki: 1
Ważność: Bardzo ważny!

LPS 1533
Status: Aktualne
Sztuki: 1
Ważność: Bardzo ważny!

LPS 949
Status: Aktualne
Sztuki: 1
Ważność: Bardzo ważny!

Ten:
LPS 367
Ten:
LPS 183
Lub ten:
LPS 1767
Status: Aktualne
Sztuki: 1
Ważność: Bardzo ważny!

Pudle:

Któryś z tych:
Status: Aktualne
Sztuki: 1
Ważność: Ważny.

Ten:
LPS 280
Lub ten:
LPS 2240
Status: Aktualne
Sztuki: 2
Ważność: Ważny.